Wino w kadziach, beczkach, pod sztywnym kołnierzem korka (lub skręconym golfem zakrętki) ewoluuje w swoim rytmie, by w odpowiednim czasie, w kieliszku zaprezentować pełnię aromatów. Miłośnik wina podobnie – nieśpiesznie, z każdym łykiem zgłębia wiedzę, odkrywa nowe galaktyki podglądając je przez teleskop kolejno degustowanych butelek. Drogi na skróty nie ma, a więc ruszajmy!
W etykiety wina ochrzczonego nazwą Matsu (z japońskiego oczekiwanie) przemijanie jest wpisane w sposób szczególny. Przedstawiają one trzy pokolenia winiarzy z hiszpańskiego regionu Toro – od młodzieńca, przez pana w kwiecie wieku (żeby nie powiedzieć w owocu wieku), po starca-mędrca-seniora.
Umieszczenie na etykietach zmieniającego się mężczyzny jest zabiegiem prostym, acz świetnym. Nie dość, że mamy tu opowieść o dojrzewaniu, to natychmiastowo czujemy, z jakim winem mamy do czynienia. Jedni wyciągną rękę po młodziaka, szukając w nim jurności owocu, czy kompana do tańca. Inni na poprawę trawienia, rozmowę przy obiedzie – Ci wezmą wujka. Sięgający po dziadka usłyszą baśń o tysiącu i jednym aromacie. Każdy z nich dostanie to czego szuka, bo etykiety w sposób trafny definiują kondycję wina.
El Picaro
Czyli łobuz, najmłodszy z całej trójki. Podobnie jak pozostali powstał w 100% z gron Tinta de Toro, znanego szerzej jako Tempranillo. Krótki, bo zaledwie kilkutygodniowy kontakt z beczką nadał winu nieco ciała, uspokoił je, nie odbierając młodzieńczej energii i sprężystości. Dominują w nim soczyste, głębokie aromaty ciemnych owoców jeżyny i jagód, z akcentami marynowanego buraka. To wino wrze, jest jak młoda krew.
El Recio
Z hiszpańskiego – mięsisty. Wino rozbudowane, przy czym wyjątkowo zrównoważone – od soczystych nut owocowych, przez lekkie aromaty kiszonego ogórka, po ziołowo-anyżowy oddech. Spędziło 14 miesięcy w beczce, w efekcie czego jest gładkie, acz solidne. Budzi zaufanie i szacunek.
El Viejo
To starzec. Najbardziej doświadczony z całej trójki. Produkowany z najlepszych gron, tylko w najlepszych latach, z krzewów ponad stuletnich. Beczkowany przez 16 miesięcy. Wino ujmuje wonią palącej się woskowej świecy i miodu. Ciepłe i krzepkie (15% alkoholu), powolne kuśtyka podpierając się waniliową laską. Przyjemnie ściąga słodką taniną, wywołując na twarzy uśmiech. Wprawia w zadumę.
W aorcie każdej z opisanych butelek płynie krew leciwych krzewów – El Picaro z około 60 letnich, El Recio z prawie stuletnich, a El Viejo z ponad wiekowych. Wina rodziły się z przestrzeganiem biodynamicznych reguł, co dodatkowo wydłuża cały proces, czyniąc go jeszcze bardziej intrygującym.
Projekt etykiety wykonało znakomite studio Moruba z Hiszpanii. Stonowana, brązowo-złota kolorystyka dodatkowo skraca dystans, ociepla atmosferę, a finalnie dopełnia koncept. W efekcie nadania winu ludzkiej twarzy, butelka chcąc nie chcąc staje się gościem przy stole. Z każdym z Panów rozmawia się o czym innym. Młody, gadatliwy opowiada dowcipy. Starszy chętnie doradzi, a dziadek zna tysiąc historii. Świetny przykład wizualnego storytellingu.
To co, którego z Panów zaprosilibyście na kolację?
PS. Jeżeli interesuje Cię temat etykiet na wino, to w wytrawnym newsletterze mam dla nich oddzielną kolumnę. Zapisz się → newsletter.wytrawny.online